ałe spotkanie w 40-lecie matury
zaproponowala Basia Szczygielska
jeszcze na naszym zjezdzie 11 października 2003 roku. Trochę nie wierzyłem w powodzenie imprezy, bo
Basia już kiedyś planowała coś takiego, ale wtedy jakoś nie wyszło.
Tym razem jednak udało się i we współpracy z
Fredkiem Grzelczykiem
*1
z Torunia rozesłali zawiadomienia, potem zebrali składkę i...
16 kwietnia 2004 roku
około 14:00 spotkaliśmy się pod Sejmem na Wiejskiej. Basia obiecała nam zwiedzanie
Parlamentu i po krótkich formalnościach weszliśmy do środka.
Nasza koleżanka od trzech kadencji jest
*2
posłanką z czwartego Bydgoskiego okręgu wyborczego. Wcześniej w Bydgoszczy
sprawowała funkcję Prezesa Zarządu Okręgu Kujawsko-Pomorskiego ZNP. Z zawodu jest
nauczycielką fizyki - ukończyła Wyższa Szkołę Pedagogiczną w Częstochowie.
Teraz opowiadaniem wrócę jeszcze do autokaru i przyjezdnych. Spora grupa, na oko. 20 osób,
przyjechała z samego Przasnysza, a także okolic i z Olsztyna - autokarem (wielki,
biały Neoplan) wynajętym w miejscowej firmie przewozowej. Osoby z Olsztyna i
okolic przyjechały wcześniej do Przasnysza samochodami, PKS-em, czym kto
mógł. "Warszawiacy" i z okolic Warszawy, a także z różnych stron kraju dojechali pod Sejm we własnym zakresie.
Początkowo organizację dojazdu obiecywał jeden z naszych kolegów piastujący odpowiedzialną funkcję
w Przasnyszu, ale potem wycofał się i nie przyjechał. Tą częścią imprezy zajęły się - z dobrym skutkiem -
inne osoby, które na ogół mniej mówią, za to więcej działają.
W Sejmie chodziliśmy tu i tam, co jakiś czas spotykaliśmy twarze znane z TV,
byliśmy na sali obrad, gdzie akurat radzono przy bardzo przerzedzonym
audytorium. Alfred robił zdjęcia i jemu zawdzięczamy widoczny tu serwis foto.
Zostaliśmy zaproszeni do sali jednego z klubów poselskich, z którego również nasza koleżanka.
Podjęto nas ciastkami, kawą i herbatą. Po chwili pojawił się przewodniczący formacji - poseł Krzysztof Janik.
Przez kwadrans zabawiał nas swoim wystąpieniem na temat Sejmu jako Instytucji z wszystkimi jej zaletami i wadami. Atmosfera była niezobowiązująca, herbata i kawa dające
się pić, tym bardziej, że było gorąco i wszyscy byli spragnieni.
Około 16:00 gospodyni pożegnała nas, bo musiała pójść na głosowanie, a my po
przejściowych perypetiach z autokarem (kierowca nie mógł trafić na Wiejską i
kierowałem go przez telefon) pojechaliśmy do Jachranki nad Zalew Zegrzyński.
Karol Jackowski - profesor świeżo mianowany przez
Prezydenta Kwaśniewskiego - dojechał wprost z pałacu prezydenckiego i nie był w
Sejmie.
Po przyjeździe do Ośrodka ZNP w Jachrance, zameldowaniu się w hotelu i
rozgoszczeniu w pokojach, poszliśmy na łąkę opodal, gdzie czekało już
ognisko, stół z kiełbaskami, patyki, przyprawy oraz wódeczka, soczki i
kubeczki. Zanim ognisko rozpaliło się na dobre, na przekąskę podano chleb ze
smalcem (skwarki, cebulka, przyprawy). To wszystko przygotowane przez
wynajętą firmę zaprzyjaźnioną z Ośrodkiem.
Około 19:00 ognisko już dogasało, a my udaliśmy się do pokojów, gdzie panie
przebrały się w kreacje wieczorowe, panowie (nie wszyscy) w ciemne
garnitury i o 20:00 przeszliśmy do restauracji na kolację, a także na tańce przy
muzyce ze sprzętu grającego. Przebojem wieczoru miała być melodia ze znanego serialu telewizyjnego,
ale płyta kopiowana w przeddzień w pośpiechu nie chciała dobrze grać w miejscowym odtwarzaczu.
Na początek podano zimne przekąski, potem było jakieś ciepłe danie ( nie
pamiętam - indyk, czy inny drób, frytki jakiś sos i surówki). Przed pierwszym toastem
Tadeusz Smoliński zaproponował uczczenie chwilą ciszy pamięci zmarłych w ostatnim czasie
trojga koleżanek i kolegów (niestety, smutne, ale prawdziwe).
Za jakiś czas dojechała
zapracowana pani poseł Basia, wiec jako inicjatorce i
organizatorce odśpiewaliśmy sto lat z odpowiednimi toastami.
W chwilę potem uczciliśmy profesorską nominację Karola, a za moment Karol
pojawił się z butelkami szampana. Kolejne toasty, kolejne tańce, kolejne "Sto
lat" i tak aż do 4:00 - 5:00 rano. Jednym słowem - wesoło.
Koło północy był barszcz z pasztecikiem. Wędliny, jajka w majonezie,
faszerowana ryba - stały na stołach, wiec kto głodny - mógł sobie podjadać. Ale
raczej wszyscy pląsali, popijali i rozmawiali.
Rano, ok. 8:30 spotkaliśmy się na śniadaniu, niektórzy zaspali, więc jeszcze
byli ściągani z pokojów (dobrze, że w pokojach telefony - nie trzeba było
biegać do odległych pawilonów), a ok. 10:00 grupa autobusowa
odjechała do Przasnysza. Pozostali Ci, którzy jechali do Warszawy, lub pociągami
gdzieś dalej. Miejsc w samochodach było trochę za mało, ale to wkrótce dało się załatwić. W międzyczasie jeszcze
wypiliśmy kawę i z mocnym postanowieniem spotkania za dwa lata rozjechaliśmy sią do domów.
Teraz z pamięci spróbuję ułożyć listę gości, żeby uchronić od zapomnienia. Dziewczyny
oczywiście pod panieńskimi nazwiskami. Wszystko się zgadza.
Lista Gości
1. Wanda Chodkowska - Przasnysz
2. Wiesława Czaplicka - Nowy Dwór Maz.
3. Krystyna Czarzasta - Warszawa
4. Stanisław Gach - Warszawa
5. Alfred Grzelczyk - Toruń
6. Karol Jackowski - Warszawa
7. Irena Jędrzejewska - Przasnysz
8. Andrzej Jeliński - Olsztyn
9. Barbara Jermolińska - Warszawa
10. Andrzej Kawiecki - Przasnysz
11. Stanisław Leliński - Przasnysz
12. Elżbieta Lubowiecka - Przasnysz
13. Włodzimierz Makowski - Ełk
14. Adam Myśliński - Warszawa
15. Tomasz Nałęcz - Olsztyn
16. Danuta Pietrzykowska - Wrocław
17. Zenon Sachanowicz - Kwidzyn
18. Zbigniew Siedlecki - Przasnysz
19. Kazimierz Śliwkowski - Przasnysz
20. Tadeusz Smoliński - okolice Jeleniej Góry
21. Żona Tadeusza S. - okolice Jeleniej Góry
22. Elżbieta Sobieraj - Przasnysz
23. Barbara Szczygielska - Bydgoszcz
24. Alina Walterska - Koronowo
25. Danuta Waśniewska - Grudusk
*1) Fredek zmarł w 2005 roku
*2) W kadencji 2005 - 2009 nie weszła w skład Sejmu. [A.M.]
Drogi internauto!
Pełny serwis zdjęciowy mozesz znaleźć klikając tutaj. Jak juz wspominałem,
autorem prawie wszystkich fotografii jest Alfred Grzelczyk i jego uprzejmości zawdzięczam mozliwość
opublikowania ich na tej stronie.